Cienie

Ej Wo Co? Ee Arkinefed Nie wiem już sam kim ja jestem, dla każdego inna wersja Wszyscy wiedzą tylko tyle, ile ja sam im nakreślam Każdy medal ma dwie strony, ja jak okrąg nie mam żadnej Masa figur w mej postaci, wciąż dotykam swoich barier Otaczają mnie złe cienie, każdy chce zabrać mi duszę Posuwają się powoli, by nie zburzyć cudnych złudzeń Czuję ich oddech na szyi, zaraz może być za późno Chcę się wyrwać z ich objęcia, żeby móc odetchnąć z ulgą Czekam ciągle na zbawienie, które nigdy nie nadejdzie Demony na mnie czyhają, żeby porwać jak najprędzej Ja im nigdy nie ucieknę, znają wszystkie zakamarki Mogę już spokojnie czekać na ponury koniec bajki Lecz istnieje jedna szansa, mała, ale warta próby Przywdziewam kolejną maskę, żeby wtopić się w te tłumy Trzeba zagrać tutaj sprytnie, być jednością z otoczeniem Pośród nich znaleźć jedyną, żeby przejąć całą Ziemię