ceka raputechnika (feat. rafi) şarkı sözleri
Na bit wchodzę tu za nic, po drodze płodzę wersami
Gdy tworzę, mogę swobodnie bez granic
Robię co wolę niż monotonię, co wciągnie czasami
Proste, że w formie się czuję dobrze gdy zwoje nie poskromione mam bani
Skreślić wolę głupotę, pisać z powrotem tą zwrotę
Oblać się potem niż potem się żalić
W fotel usiądę, browar pociągnę, bit włączę
To działa dobrze gdy w kompie gra złącze amplitudami
I skończę zanim to sczaisz
To proste, że mogę to robić ciągle bo w głowie
Pomysły chore i z każdym utworem ziomie mogę słowem palić
Potem odwrotnie, o tym zapomnę, odpocznę
Pochopnie zwątpię, a gdy dotrze do mnie - to nie koniec, chcę dowalić
(Whoop, whoop) Zrobię to dobrze bo to jest konsekwencja
Dążeń od kiedyś aż po dzień dzisiejszy i mówię sobie
"Rób to, co twoje, a nawet innym to poleć"
Więc dalej kroczę tym torem i jeśli masz z tym problem mnie to wali
Raputechnika
Raputechnika
Raputechnika
Raputechnika
Raputechnika
Raputechnika
Raputechnika
Raputechnika
Raputechnika gdy na pętli bas
Znowu pędzi tak, powietrze przecina
Wsłuchaj się w technikę rapu tych typów
I oceń sam po wyniku
Jeszcze raz, zajrzyj do swego zeszytu
I przemyśl czy naprawdę chciałeś zdobyć mistrza tytuł
Nie wejdę bez przywitania, nie masz tu chama, więc witaj
Ja jestem wciąż maniak grania i rymowania na płytach
I tak od rana do rana wypluwam zdania na bitach
Bez wody lania bo tematyczne zadania są wypas
Rymy w zeszytach i notatnikach, czekają nagrania
Syta technika i praktyka zdobyta od pisania
Czasem przeczytam na forum jak mi tam jedzie cwaniak
Na co krytyka jak masz tu zawodnika nie do pokonania
Czasem ze mnie kawał drania bo często bania poryta
Choć lekarz zabrania Marry jarania, czemu? - nie pytaj
Niektórych muza tania, bez przekonania ją chwytasz
A w naszych uszach grana ukochana rapu muzyka
Ta rytmika, która w sercu pika, przez Boga nam dana liryka
Prawie tak jak w zastrzykach wam dawkowana
A potem jak ją słychać w głośnikach to rzuca na kolana
Oto czas pożegnania, nic do dodania więc znikam
Raputechnika
Raputechnika
Raputechnika
Raputechnika
Raputechnika
Raputechnika
Raputechnika
Raputechnika
Raputechnika gdy na pętli bas
Znowu pędzi tak, powietrze przecina
Wsłuchaj się w technikę rapu tych typów
I oceń sam po wyniku
Jeszcze raz, zajrzyj do swego zeszytu
I przemyśl czy naprawdę chciałeś zdobyć mistrza tytuł
Wersy piszę już kawał czasu, nie liczę chwil w barwach basu
Choć tyle ich w tyle, a ile? - Ja nie ogarniam za chuj
W muzyce wyłaniam pazur, w zeszycie litania znaków
I prędko nie pryśnie, tak myślę, cały ten nasz świat rapu
Po dziś mnie napawa szacun gdy myślę o graczach paru
W przemyśle by istnieć tyle trzeba powołania za dwóch
Więc cisnę, uwalniam tajfun, choć w pizdę nie zgarniam hajsu
To idę i wyjeb mam na opcję "więcej siana zarób"
Nie spadam na dół
A ćwiczę i ćwiczę bo to jest dla mnie jak warsztat fachu
Gdy widzę znów majka brachu nie płynie tu fala strachu
Przywykłem, że zwykle tu właśnie tak mogę dawać czadu
Gdy życie ogarnia absurd w psychice kopalnia kwasu
To w bicie jest coś, co mi zajebiście poprawia nastrój
Gdy słyszę pytania lapsów - czy biznes, czy pasja nas tu trzyma
Śmiechem pizgnę i wyjdę, karty wykładam na stół
Raputechnika
Raputechnika
Raputechnika
Raputechnika
Raputechnika
Raputechnika
Raputechnika
Raputechnika