herbiarz 100 procent şarkı sözleri
Czuję, jakby to była wielka stagnacja
Może dlatego wewnątrz mnie łapie konsternacja
Każda kartka jak ta wieczna kontemplacja
Czy to klątwa, która każdego dnia wraca nie wiem
Chyba nigdy nie odpowiem sobie na pytanie
Skoro się wydaje, że to jest wyzwanie
Spotyka mnie kraniec, ale chcę dalej i dalej
Nie jestem w stanie
Gdy robię śniadanie nad ranem
Parzę najprędzej herbatę i z każdym porankiem
Coraz bardziej łapie, że nie jestem w stanie
Nie jestem w stanie
Złapać wszystkich srok za ogon
Mam potencjał w sobie ponoć
Widziałem jak odpływa, lecz chyba utonął
Ile razy mam z siebie dawać 100%
Ile razy mam pisać, co wypełnia środek
Ile razy mam z siebie dawać 100%
Ile razy mam pisać, co wypełnia środek
Pustka, wypełnia wnętrze
Wyprute trzewia
Moje myśli rozerwane, ale nie widzę nigdzie szewca
Chyba wiecznie biegnę po życie, ale zapomniałem ze sobą wziąć serca
Zawsze kiedy chcę to danie, okazuje się, że to tylko przedsmak
Czekam na podanie tortu, jedyne co kapie mi to wisienka
Mógłbym wyładować stres w pięściach
Albo wziąć kogoś w objęcia
Namalować obraz szczęścia
Żeby kawałki mieć w setkach
Stanąć na podium, grać na cały stadion
Tylko po to żeby przegrać
Postawić wszystko na muzykę
By zrozumieć co to klęska
Płakać po nocach i krzyczeć ze strachu
Że ten cały zachód, nigdy nie miał miejsca
Nigdy nie bałem się przegrać
Bo jestem stworzony by przegrać
Jestem stworzony, by upaść na glebę
A później wstać, żeby nie przestać Was besztać
Ile razy mam z siebie dawać 100%
Ile razy mam pisać, co wypełnia środek
Ile razy mam z siebie dawać 100%
Ile razy mam pisać, co wypełnia środek
Przyznaję się, na punkcie rapu mam chorą obsesję
Wolę realizować sesję, niż siedzieć i mieć tę depresję
Wywieram sam na sobie presję, by poczuć potęgę
Jaką, mam w sobie, gdy biegnę po więcej, bo robię co zechcę
Tłoczę esencję, daje wzór i lekcję, by
Minęły pożytecznie moje dni
Czasem myślę, że po prostu pęknę
Pytasz mnie czy było pięknie, suko ja nigdy nie tęsknie
Bo moje dzisiejsze życie, nie może być gorsze niż wcześniej
Bo jest najlepsze
Każdego poranka, gdy wschodzące słońce, uderza me skronie
Rozumiem, że życie jest coraz piękniejsze
Ile razy mam z siebie dawać 100%
Ile razy mam pisać, co wypełnia środek
Ile razy mam z siebie dawać 100%
Ile razy mam pisać, co wypełnia środek
Kiedy to się skończy
Chciałbym mieć spokój
Ale z tej drogi nie widzę odwrotu
Nie zobaczysz światła, nie wchodząc do mroku
Mam presję od roku do roku, poranka do zmroku
Nie przestanę Cię doprowadzać do szoku
Wypruwam tusz jak żyły, by po prostu pokazać Ci
To co mam w środku
Rozumiesz to co mam w środku

