herbiarz banknot şarkı sözleri
Sąsiadki myślą, że jestem bogaty
Wracałem właśnie z zakładu pracy
Składałem wniosek o ubezpieczenie
Bo nie jest normalne, że się już nie uczę
Wydaję płytę, dwie dychy na koncie
A premiera, jutro, zobaczmy
Co się wydarzy, te wszystkie pieniądze z albumu
Przeznaczę na studio, na wytwórnię
Tak wtórnie, powtórnie, to trudne, na ogół
Robić inwestycje
Wielu przyjaciół, dosyć sporo wrogów
Już nie mam nałogów, dziwne
Zapierdalałem po dwanaście godzin
Wstawałem o czwartej i masz z tego płytę
Wszystkie te sknery, szefowie nad nami
Będą śpiewali, te wykwintne single
Łap to brat, też nie jest mi łatwo
Ale na szczyty, wchodzi się z bólem
Wtedy cieszysz się wygraną
Rozbijemy banki, będziemy śpiewali
Jesteśmy królami nad całą
Jebaną materią, miastami, szefami
Jesteśmy gotowi, by zgarnąć ten banknot
Ile razy byłem w pracy poniżany
Te jebane cipy, nie wiedziały kto jest panem
Wypisałem tyle wierszy, mógłbym wybudować ścianę
Jakbym wziął cały atrament
To ja Herbiarz pluję wam na twarz
Pamiętam dziwki każde zdanie
Nie pytaj się gdzie byłem ostatnio w pracy,
Odpowiem Ci, że u siebie
Każdego dnia pracuję by być szefem
Sam swoim szefem, ze swoim sklepem
Mieć armię ludzi, którzy wiedzą, co jest pięć
To świadome ruchy, Hip-Hop karaluchy
Które przeżył bombowe, ataki, napady
Jestem jednym z nich, dlatego Ci ogień zarzucam na głowę
Ja sam robię ruchy, dlatego, bo mogę
Układam się z Bogiem na spółe
Daje dobro, za chronioną dupę
Idzie nam dobrze, to sprawdzony duet
Łap to brat, też nie jest mi łatwo
Ale na szczyty, wchodzi się z bólem
Wtedy cieszysz się wygraną
Rozbijemy banki, będziemy śpiewali
Jesteśmy królami nad całą
Jebaną materią, miastami, szefami
Jesteśmy gotowi, by zgarnąć ten banknot
Chcesz zarobić sam? no to daj zarobić innym
Zawsze byłem najmłodszym pośmiewiskiem
Za tamte wyzwiska, dzisiaj magazynkiem
Tysiąc nabojów, Hip-Hop karabinem
Stąd taką mam siłę, by zabijać rymem
Nie wychodź za linię, bo jestem w tym mistrzem
Przekraczam granicę, które postawiłem
I działam zgodnie z mym instynktem
Bloki to ghetto, na dzisiejsze czasy
Jest mi tu dobrze, nie daję plamy
Mam czysty honor, na ośce
Głodny respektu, jakby to był oddech
Tyle leżałem, że mam blizny od dech
Daje autografy, nadal żyję skromnie
Dla moich fanów, daje ukłon do pięt
A dla hejterów mam sporo osiągnięć
Łap to brat, też nie jest mi łatwo
Ale na szczyty, wchodzi się z bólem
Wtedy cieszysz się wygraną
Rozbijemy banki, będziemy śpiewali
Jesteśmy królami nad całą
Jebaną materią, miastami, szefami

