herbiarz czym jest hip-hop şarkı sözleri
Tato, a czym w ogóle jest HipHop
HipHop? To kultura, styl życia
A co ona daje, na czym polega
Siadaj tu młody, to będzie długa historia
Nie wiem czym jest HipHop dla ciebie
Ale mogę ci opowiedzieć czym jest HipHop dla mnie
Okej? Okej
No to słuchaj
Były takie czasy, kiedy chlałem i jarałem
Miałem trzynaście lat, nie chciałem nikogo słuchać
A mój wolny czas, to było piwo i lufka
Nagle usłyszałem spontanicznie rymowane słowa
Lubiłem tego słuchać i zaczęło imponować mi to
I jakoś tak po trzech miesiącach słuchania
Zaprosili mnie do koła, mówią spróbuj nawijania
Ja dukałem tylko, jakbym uczył się chodzić
A oni dobrze młody, no i tak parę godzin
Nawijaliśmy na zmianę, po dwójkę, po czwórkę
Ogólnie to było nasze zajęcie główne, numer jeden
Rozrywki, spotkanie na wolne style, przy okazji
Były fifki, nachapało się przypału
Przy sąsiadach, u rodzinki
I było potem smutno, ale zostały przekminki
Rymy, style, przetrenowane godziny
Po czasie się obudziłem, że jestem w gównie po pachy
Mam te gastro, nie mam kasy, no i trzęsą mi się łapy
Poszliśmy po puchy, malowaliśmy ściany, każdy pijany
W konsekwencje miał wyjebane, z czasem się złapałem
Że ćwiczę sam w domu, piszę wiersze na kartce
W kiblu i swoim pokoju
Weszło mi to w krew, i nie mogłem przestać myśleć
Tak żeby robić białe zdania nie posługując się rymem
To tyle, mijał czas, za dużo obowiązków
Za mało pieniążków, przestałem jarać i jak menel chlać
Ale w sercu na zawsze pozostał oldschool
Miałem serce poranione, taka dojrzewania kolej
I dawałem sobie upust, pisząc na kartce emocje
Kupiłem pierwszy mikrofon, na tamte czasy, to było drogie
Statyw, przedwzmacniacz, słuchawki, mikrofon i w drogę
Nagrywałem kawałki, "profesjonalni" w 2017-stym
W tle hałas pralki, pogłos pokoju, świsty, charki
Byłem wkurzony jak Hulk i zamiast bić ludzi
Wracałem do domu i nagrywałem, co dusi mnie
To mój sposób na życie i właśnie tego chcę
Tak się zorientowałem i minęły dwa lata
Rozwijałem dalej ten talent, mały skarb
Robiłem to często sam jak palec
Na początku nikt nie wierzył, często byłem wyśmiewany
Nerwy ze stali, na freestylu poważny wyraz skamieniały jak gangster
Minął czas, chciałem założyć F4
Nie każdy był zaangażowany jak ja niestety
I wtedy wróciłem samotny na stare śmieci
Ale ten czas leci i tak to dzisiaj wygląda
To wszystko się zaczęło, jako jeden wielki spontan
Teraz tym oddycham, pasja to moja droga
Żeby być w tym najlepszy musiałem wyjść z nałogów
Zacząłem czytać książki, edukować się znowu
Olewać szkołę, ale zawsze być do innych w porządku
Realizować nagrania ziomków, chodzić na bitwy
I wzbudzać respekt pośród, innych MC z bloków
A szczególnie tych wokół, ukończyłem szkołę
Bez nałogu było dobrze, bo jakoś na koncie, nagle urosły pieniądze
Odłożyłem na sprzęt, rozwijałem się dnie
I wpadłem na pomysł jak nie skończyć na dnie, no właśnie
Nie idę na studia, rozwijam swoją wytwórnię i wiem
Że pewnie niejednego zioma wkurzę
Bo chcieliby, a boją się być w mojej skórze
To lata praktyki, szkolenia techniki i pewność
Że chcę to robić na pewno, do końca życia
No widzisz synu, tak wygląda dla mnie HipHop
Wyjaśnione? A teraz wracamy do domu
Gasimy ognisku w ogrodzie, bo mama będzie zła

