herbiarz dowód şarkı sözleri
Staram się wokół na duchu podtrzymać ludzi
Podciągnąć ich karierę, by rap dotarł do ulic
Do tych zagubionych dzieci, które gubią się w tłumie
Byłem tak bardzo zajęty, że nie widziałem po sobie
Że nawet sam nie wiem, czy jestem w drodzę
Nie mogę sam się utrzymać, trzymam kilku na głowie
Ten track, tak samo jak każdy jest dla mnie szczery jak spowiedź
Czy dam radę się utrzymać, chciałbym mieć wreszcie odpowiedź
Narazie błądzę, ciągle pieniądze to jedyny problem
Nic się nie zmieniło od kiedy nagrałem problem
Od kiedy HipHop to jestem ja, nie ma podziału
Bo tworzy mnie Herbiarz, ten rap co ma ponoć potencjał
Boże, proszę pokaż mi dowód
Zagubiłem swoją wiarę, a jestem na pustkowiu
Pękam w środku, gdzieś w zarodku
To ma być ten brudny oldschool? Boże
proszę pokaż mi dowód
Zagubiłem swoją wiarę, a jestem na pustkowiu
Pękam w środku, gdzieś w zarodku
To ma być ten brudny oldschool?
Pracuję dwanaście godzin, no a wszystko co zarobię
To pakuję w tę wytwórnię hurtem, by móc zrobić trochę
Trochę rozgłosu, trafić do tych osób, na których mi zależy
I im pomóc, przez swoje linie
Chciałbym móc zbawić świat, a kurwa nie stać mnie na życie
Herbiarz znowu oszalał, pomimo, że tyle nie pije
Odbija mi sodowa woda, haos jest w umyśle
Otoczenie karze zrobić wielki biznes
Ty słuchacz Maty, który ma ojca spuźciznę
Zanim, zaczął rapować miał wszystko na gwizdek
Mentalny wpierdol od życia, to daje mi ten wysiłek
Jebany underground, za gorsze kładę te linie
Boże, proszę pokaż mi dowód
Zagubiłem swoją wiarę, a jestem na pustkowiu
Pękam w środku, gdzieś w zarodku
To ma być ten brudny oldschool? Boże
proszę pokaż mi dowód
Zagubiłem swoją wiarę, a jestem na pustkowiu
Pękam w środku, gdzieś w zarodku
To ma być ten brudny oldschool?
Przed chwilą byłem załamany, złapała mnie wielka trwoga
Wyobraź sobie z desperacji modliłem się do Boga
Mówiłem proszę daj mi znak, chociaż promyk nadzieji
I wtedy krytyk rapowy pisze, że daje mi propsy
To znak, że wszechświat na mnie patrzy
On jest najbardziej mądry
Każdego dnia cudy na naszej drodze są oznaką
Że to coś więcej niż życie dla prokreacji
Mamy cele, przeznaczenie, które karze nam walczyć
O idee, wyższe cele niż wracanie na tarczy
Pamiętaj największa lekcja, to są nasze porażki
Miej otwarte oczy, wokół głowy dostrzeżesz te barwy
Głupi jeśli myślisz, że rozkładasz te karty
Boże, proszę pokaż mi dowód
Zagubiłem swoją wiarę, a jestem na pustkowiu
Pękam w środku, gdzieś w zarodku
To ma być ten brudny oldschool? Boże

