herbiarz melanż żywych trupów şarkı sözleri
Cały dzień podyktuje ci Netflix
Nawet nie myślisz czy ten film był piękny
Twoja rutyna drugi, trzeci, następny
Gwóźdź programu, zdjęcie do sieci
Na dupie umywalka, usta, włosy piersi
Piszesz z chłopakami wiadomości, ale niezbyt
Serio chcesz się spotkać, bo ci żaden nie leży
Nie lubię raperów, inżynierów, żołnierzy
Sportowców, lekarzy, ale tych co kupią
Kolczyki i kwiaty, tacy wiesz, przystojni naiwniacy
Tacy co podadzą mi portfel na tacy
Tacy cacy co chodzą do bardzo dobrze płatnej pracy
Nie mam wartości, pasji, ani wiedzy
Lubisz restaruacje, kina i prezenty
Tępa ździro nie na tym polega życie
Z zewnątrz ładnie wyglądasz, ale w środku strasznie gnijesz
Nie pytaj co u nas, mamy smutek na twarzach
Mieścimy życie w rutynie, przekonaniach
Jesteśmy w zasadach, pętlach i rozkazach
Co to? To melanż żywych trupów
Nie pytaj co u nas, mamy smutek na twarzach
Mieścimy życie w rutynie, przekonaniach
Jesteśmy w zasadach, pętlach i rozkazach
Co to? To melanż żywych trupów
Pobudka, to szósta rano
Wstajesz wcześnie do roboty, żeby zrobić puste siano
Nienawidzisz tej fuchy, rzuciłbyś to odrazu, ale
Twoje kredyty karzą harować do nocy
Modlisz się przez sen, że jutro to nie jutro
Ale jak w Dzień Świstaka znowu wstajesz do roboty
osiem, dwanaście, szesnaście godzin
Etat, dwa etaty, trzy, bierz do woli
To błędne koło, a ty jak wół roboczy
Zapierdalasz dzień, noc, dzień, noc
Trzeba robić sos
Chyba, że komornik wyważy ci drzwi do chaty
Nie masz mocy, żeby zmienić perspektywy w czasie
To pułapka, sam ją sobie stworzyłeś
Szedłeś za tłumem zamiast iść swoim szlakiem
Lepiej się edukuj jak przełamać kraty albo
Płacz jak jest niewdzięczne życie
Nie pytaj co u nas, mamy smutek na twarzach
Mieścimy życie w rutynie, przekonaniach
Jesteśmy w zasadach, pętlach i rozkazach
Co to? To melanż żywych trupów
Nie pytaj co u nas, mamy smutek na twarzach
Mieścimy życie w rutynie, przekonaniach
Jesteśmy w zasadach, pętlach i rozkazach
Co to? To melanż żywych trupów
O co mnie prosi kumpel? Dobra pomogę
Coś zrobić? Jasne żadne problem
Praca? O tak, wszystko biorę
Rap? Nawinę track, jeden, dwa może
Studia? Wybiorę jakiekolwiek
Lubię towarzystwo, państwo jest dobre
Zawsze mi pomoże, zasiłki i w ogóle
Jak pójdę na melanż, wtedy lubię drzeć mordę
Co mam to wydaję, co zarobię to dla mnie
Kupię sobie telefon, kable, ładowarkę
Buty, gadżety, nową parę majtek
Jak coś nie pasi po prostu złożę skargę
Kościół się modli, policja pomoże
Po co w ogóle ktoś miałby mi podstawić nogę
Polityk obiecuje, to polityk daje
Jestem murzynem państwa zwanym zwykłym nieogarem
Nie pytaj co u nas, mamy smutek na twarzach
Mieścimy życie w rutynie, przekonaniach
Jesteśmy w zasadach, pętlach i rozkazach
Co to? To melanż żywych trupów
Nie pytaj co u nas, mamy smutek na twarzach
Mieścimy życie w rutynie, przekonaniach
Jesteśmy w zasadach, pętlach i rozkazach
Co to? To melanż żywych trupów

