herbiarz produkt na półce şarkı sözleri
Wiesz jak się sprzedać, co fascynuje ludzi
Przemoc, afera, wyzwiska, kurwy, bluzgi
Wiele zła, mózg to jaskinia rozpusty
Popuszczasz pas, obudzisz się, a tu długi
Długi czas chłonie raczkowanie z kolan
Im bliżej gleby tym mocniej cię do niej ściąga
Jak dowiedzą się o długach to nie dobra sprawa
Działa jak widelec, bo dostajesz kopa jak chcesz złapać kontakt
To twój styl życia, jak ktoś pyta mówisz okej
Od tyłu K.O od życia, niestabilny jak hokej na lodzie
I chyba właśnie na jaja ci leci krążek
Jak ktoś cię pytał nie pomogłeś, więc to jest twój problem
Jak bardzo pragniesz produktu na półce
Lepiej się zastanów jak bardzo go potrzebujesz
Słucham raperów, lecz to produkty na półce
Nie słyszę o ich życiu tylko o dragach i kurwie
Jak bardzo pragniesz produktu na półce
Lepiej się zastanów jak bardzo go potrzebujesz
Słucham raperów, lecz to produkty na półce
Nie słyszę o ich życiu tylko o dragach i
Jestem produktem głębokiej inspiracji
Chęcia pójścia po swoje, czystej pasji, chemicznej reakcji
Życia snami, konsternacji co do swojej racji
Zasypany pytaniami mózg co łączy kropki w akcji
Mentalne spazmy od wibracji stopy, werbla, punchy
Zagrzewam olej w bani tak, że robię frytki na nim
Macham biodrami tak, że robię tornado jajami
W nocy płaty mózgu nie śpią jakby były rekinami
Laski odpychają ciebie jakby pływał rekin między wami
Lubię mięso, uda, piersi no i barszcz z uszkami
Wolę książki i pianino, aniżeli bar z sukami
Przekazuję pokoleniom dziurę w mojej bani
Jakby byli borsukami
Jak bardzo pragniesz produktu na półce
Lepiej się zastanów jak bardzo go potrzebujesz
Słucham raperów, lecz to produkty na półce
Nie słyszę o ich życiu tylko o dragach i kurwie
Jak bardzo pragniesz produktu na półce
Lepiej się zastanów jak bardzo go potrzebujesz
Słucham raperów, lecz to produkty na półce
Nie słyszę o ich życiu tylko o dragach i
Masz wolny wybór, sam wybierasz własny tor
Industrializacja nagrań, serce pęka niczym szkło
Przestań robić z siebie produkt skoro masz tak ważny głos
Pieniądz narzuca swe jażma, kalka spaja, patrzmy co
To nie kopalnia, ani taśma na produkcji
A jednak cała armia tworzy na półkę produkty
Jak nagroda Nobla stalinistki z literatury
Tak mamona się zgadza, ale dźwięk jest paskudny
Zatrute źródło z którego spływa rzeka
Spragniony widzi strumień, chyba nie ma na co czekać
Szkoda losu, szkoda człowieka
Nieświadomy spija przekaz jak bierne palenie teraz
Skoro nie sięgnę źródła, z resztą nie mam narzędzi
To uświadomię grupę, która jest spragniona lekcji
Wbijam tabliczkę, niech pozostanie na wieki
To czym żywisz duszę, jest szybką drogą do Mekki
Jak bardzo pragniesz produktu na półce
Lepiej się zastanów jak bardzo go potrzebujesz
Słucham raperów, lecz to produkty na półce
Nie słyszę o ich życiu tylko o dragach i kurwie
Jak bardzo pragniesz produktu na półce
Lepiej się zastanów jak bardzo go potrzebujesz
Słucham raperów, lecz to produkty na półce
Nie słyszę o ich życiu tylko o dragach i

