kaerte powrót z gwiazd şarkı sözleri
Niemożliwe bym wiedział co myślę
Zrozumienie to gra na zwłokę
Dlaczego pytasz skoro znasz odpowiedź
Nigdy nie czułem
Nigdy się przy was się dobrze
Jestem kulą brudu zwiniętą w garść narzekań
Ulubioną zabawką z wylaną baterią
Czekam na znak z głową w dół, w której mam zamiast mózgu
Farsz uczuć, zaraz się utopię, wezwij nurków
Mam dosyć miejsca , widoku z balkonu
I jeśli nie masz nic przeciwko znowu, chciałbym oddychać
Rzucam do gardła zamiast podać łapę
Raczej bez wrogich zamiarów ale stój gdzie stałeś
Ile razy tu patrzyłem w ścianę
Panelach starą plamę, na sobie ten sam flanel
Ty masz wakacje
Nie próbuj pocieszać szans że gdyby nie ja
Bo i tak nie miałyby szans bo były martwe
Kieruje twarz na kartkę, mówią, że blady zawsze
Ja nie chce patrzeć w słońce póki nie skończę najpierw
Wyjątkowy bardziej niż ukryty
No zdecyduj: na wpół silny, czy wpół zużyty
Niemożliwe bym wiedział co myślę
Zrozumienie to gra na zwłokę
Dlaczego pytasz skoro znasz odpowiedź
Nigdy nie czułem
Nigdy się przy was się dobrze
Niemożliwe bym wiedział co myślę
Zrozumienie to gra na zwłokę
Dlaczego pytasz skoro znasz odpowiedź
Nigdy nie czułem
Nigdy się przy was się dobrze
Wiedząc, że zawsze mnie sprawdzasz
Próbuje naginać prawdę, ubieram kaftan, udaję, że latam
Słowa nic nie warte wplatam w relację bo
Nigdy nie czułem się przy was dobrze
Właśnie zmierzam w dół, rozdarty na pół
Ciekawe czy Bóg spotka w pół drogi mnie
Na dnie jeszcze tu mnóstwo miejsca
Pełen pokus Król Mizantropów
To wciąż poezja czy pusty pokój
Niemożliwe bym wiedział co myślę
Zrozumienie to gra na zwłokę
Dlaczego pytasz skoro znasz odpowiedź
Nigdy nie czułem
Nigdy się przy was się dobrze
Niemożliwe bym wiedział co myślę
Zrozumienie to gra na zwłokę
Dlaczego pytasz skoro znasz odpowiedź
Nigdy nie czułem
Nigdy się przy was się dobrze
Jestem kulą brudu zwiniętą w garść narzekań
Ulubioną zabawką z wylaną baterią
Czekam na znak z głową w dół w której mam zamiast mózgu
Farsz uczuć, zaraz się utopię, wezwij nurków

