No Name

Gdy Komuś coś tutaj leży, to Chyba już tylko na sercu Milion powodów by iść do przodu i nie pozostać w miejscu Przepełnione po brzegi gniewem, zazdrością loże szyderców Dobrze się mają kariery daleko płynące na fali hejtu Co byś powiedział gdy trener? Powiedział do Ciebie - masz przegrać Od tego zależy Twoja kariera, więc nie wiem jak to rozegrasz Patrzysz na rękę która Cię karmi, wahasz się dalej czy stwierdzasz? Wbijam w taką karierę, musi zostać odcięta No name, moja ambicja niezmienna Niezmienna Idę sam, i nie wymiękam Bokiem na prostą po wszystkich zakrętach Kiedy coś piszę to prosto z serca To nie jest mainstream, czysty underground Patrzą na mnie jak na szaleńca Gdy mówię o tym: współczesna poezja W ich oczach interes, myśli w cyferkach Przewraca się suma konkretna W studio kopci się czysty Amsterdam Mówią, że nieźle jak na noł nejma I weź im to w końcu za mnie wytłumacz bo sam już nie mam pojęcia Inaczej bez tego żyć potrafię, jestem głodny zwycięstwa! Zepchnięty na bok bez szans na margines Mój świat kręci się wokół nagrywek Zlewali mnie kiedy chciałem iść w legal, podsyłając swój próbny materiał W chuju mają cały potencjał, nikt nie chce wydać noł nejma Dla takich jak ja nie ma tu miejsca z biznesowego punktu podejścia Kogo obchodzi czyjaś ekspresja Jakaś sentencja w wersach Nie ma tu mowy o żadnych koncertach Rozumiem jak ważna jest konsekwencja Ciągle się uczę na nowych błędach Pewnie, że wolałbym bym ich nie popełniać Znam smak porażki, wolę zwycięstwa Sprzeczne intencje w imię braterstwa Przez świat idę samotnie jak bękart Przeszłość to fanty schowane w pudełkach Siła to tutaj przewaga liczebna Przestań, ta kreska już dawno wciągnięta Z ręki do ręki krąży koperta, nie do przyjęcia oferta Sprawa zamknięta będę pamiętał, a tego nie wyrwiesz mi z serca!