Jazgot

Oszaleję! Ile jeszcze muszę mówić szeptem Usłyszą mnie i wejdą choć postawię się Zamykam drzwi, to oknami wleją całą resztę Odcinam prąd, do lodówki wtargną mi Znów nie mam szans, przed oczami karuzela nieszczęść Podniosę dach, bo nie zmieszczę ich Milczący szał, czuje fałsz, skrollowanie trwa Już dosyć mam. Nie chcę więcej bzdur Boję się, że odwiozą mnie, więc ucieknę sam Z każdej strony jazgot Wyjadę za miasto W głowie mam za ciasno Ulegam drobiazgom Pakuję się, zaszyje gdzieś, tam nie znajdę gniazdek Odczekam aż umilknie wrzawa Tu nie ma mnie, jestem tym czym szprycuję się A w tym menu jest pyszny hałas Boję się, że odwiozą mnie, więc ucieknę sam Z każdej strony jazgot Wyjadę za miasto W głowie mam za ciasno Ulegam drobiazgom Z każdej strony jazgot Wyjadę za miasto W głowie mam za ciasno Ulegam drobiazgom Ten bieg to gra o czas Nikt nie prosi, mnie roznosi Ten bieg to gra o czas Nikt nie prosi, mnie roznosi Ten bieg to gra o czas Nikt nie prosi, mnie roznosi Ten bieg to gra o czas Nikt nie prosi, mnie roznosi Z każdej strony jazgot Wyjadę za miasto W głowie mam za ciasno Ulegam drobiazgom Z każdej strony jazgot Wyjadę za miasto W głowie mam za ciasno Ulegam drobiazgom Z każdej strony jazgot Wyjadę za miasto W głowie mam za ciasno Ulegam drobiazgom Z każdej strony jazgot Wyjadę za miasto W głowie mam za ciasno Ulegam drobiazgom