Nie Jest Jak W Domu

Znowu tu wyrasta gniew, kwitnie tutaj zamiast drzew Przechodzień podnosi brew, dziwi wszystkiemu się Może tak już chciał pech, że na ziemię rzucamy cień I ledwo bierzemy wdech A ja tylko ziewam jak lew , cały czas ziewam jak bez błazna król I się gapie jak wół, gdy ktoś tylko szturchnie mnie A ja tylko ziewam jak lew, cały czas ziewam A ja tylko ziewam jak lew, cały czas ziewam Atmosfera chłodna, mimo że klimat wrze I uwiera to znośnie, wygodnie nosimy kresz W tych samych melodiach taplamy się A w kolorach zwycięża beż A ja tylko ziewam jak lew, cały czas ziewam I liczę że wszystko tym ziewaniem przeczekam Tu nie jest jak w domu Brakuje dowodów Na święty spokój I wyjście z kłopotów Tu nie jest jak w domu Brakuje dowodów Na święty spokój Tu nie jest jak w domu Brakuje dowodów Na święty spokój