Wirują

Pod ognistym niebem położyłam się Obserwując nieprzytomnie niepewne ptaki przyszłości Wszystkie wystraszone prześcigają się I dzikim pędem rozognione rozpływają się One lecą, one płoną Padają, padają Już nie widzą, już nie czują Wirują, wirują, wirują A nad moją głową mało miejsca jest Na te wszystkie uskrzydlone lotem ptaki strudzone Chociaż się nie mieszczą, wszystkim robią wbrew I zaplatają nić złowieszczą, dziki rodząc śpiew One lecą, one płoną Padają, padają Już nie widzą, już nie czują Wirują, wirują, wirują Cała ta historia szybko dzieje się I nie daje się zapomnieć, bo to klęski zapowiedź W czarnym gęstym wirze wszyscy gubią się I koniec świata coraz bliżej, nas zabierze też Ptaki wirują w pięknym moim śnie Do końca wtórują Ptaki wirują w pięknym moim śnie Do końca wtórują Niosą swoją pieśń