White House

Cisza na planie Słyszysz nagranie Moja ta rzeczywistość Przestrzeń I cała przyszłość Taki ten powrót w czasie więc napisałem tu parę strof Lecę jak kiedyś z miejsca do miejsca Ale widzę większy sens Więc co Słyszysz jakiś bas ten głębszy Jak kieliszek Twojej imprezy Nie wiń mnie Nie czuj źle się Przecież słyszysz to wszystko tu Nieważne już, płonie ten kurz Jak słońce na Copacabana Aj Robię to jak White House nocą Ej Nie mam już wpływu na to co teraz powiem Ale do końca nieważne Każdą twoja sprawę rozkminiam sto razy bardziej Bipolar Disorder Skurwielu a jak ej Jak daję ten wokal to zamknij pizdę Liczyłeś na flotę i zyski To teraz Ci powiem To teraz ci powiem Dlaczego tak mówisz? Dlaczego odchodzisz dziś Więcej, więcej uczuć niż Nienawiści w nas I ma już więcej tu czego szukać Jak słyszy ten wokal ta sztuka Ja nie muszę się prosić Moja jest od razu Wchodzę i biorę Więcej słów i więcej wersów Więcej beatów, więcej muzyki Dla mnie więcej to nie problem Istotne Jak składasz skurwielu To podbijaj do mnie na wolno Jak leci ta nuta to moja jest dzisiaj ta niunia Nic tu nie wskórasz jak wbijam na melanż to volume na fulla Ściągają futra Jak je bas buja to ja do nich mówię, że kurwa nieważne i uraz mam Do Twoich uczuć dziś wołam Ważna każda chwila z Tobą zobacz Ważna każda chwilą z Tobą zobacz, zobacz Popatrz jak widzisz wprawdzie Ja piszę nowy wiersz Kocham i już nieważne co powiesz bo a wiem Kochać to nie jest zawsze to samo przecież wiem Miłość to nie jest dla mnie niespełniony sen ja znowu wracam tu Do Twoich uczuć dziś wołam Mac Pink 2017 David Zavart