pablopavo i ludziki ochota şarkı sözleri
Jechało mu się dobrze, aż do końca technikum
Ale potem nastąpiło wybrzuszenie szyn
A że na papierze był już całkiem pełnoletni
Od dzwonka do dzwonka, trzy lata — dzyń
Potem poszedł na budowę, no bo niby gdzie
Biedaczysko miał po więźniu iść
Na budowie po trzech ćwierciach spadło mu na nogę
Pół tony betonu, rozpłaszczyło go jak liść
Ochota
Ochota
Ochota
Ochota
Ochota
Ochota
Ochota
Ochota
Teraz Andrzej na wózku, Olek na kacu
Jadą kupić szlugi na sztuki na róg
Olek pcha Andrzeja, bo ma skacowane nogi
Ale Andrzej nie ma nóg
Te szlugi na sztuki to niby nielegal
Ale w tym warzywnym dobrze znają ich
Dwóch przyjaciół od niewielkiej gramatury
Taka to przyjaźń, trochę na pyk
Potem Olek Andrzeja odwiezie do Magdy
Na spokój tylko piwka łyk
Bo miłość w okolicy też nie jest z serialu
TVN czy tam TVP
Do windy zapakowany jak na Walentynki paczka
Magda — dobra kobieta, na dobrych kobietach stoi dzielnica
Taka prawda
Ochota
Ochota
Ochota
Ochota
Ochota
Ochota
Ochota
Ochota
Andrzej rentę jej oddaje i dlatego jeździ
Raczej trzeźwy
Choć się z niego śmieją, dzierga coś na drutach
Magda to sprzedaje, choć popyt mizerny
Ale nikt mu nie powie, że jada za darmo
Twardo stąpa przez Ochoty świat
Choć w istocie jedzie
Jestem nie do zdarcia, śmigam jak duży Fiat
Wieczorem na Ławkowskiej
Jak za małolata Andrzej opowiada baśń
Jak wygrają z Magdą w tego super-euro-totka
Wyjadą w trójkę gdzieś
Magda już nie będzie blada jak
NRD-owski rock'n'roll
Opalona na bogato, poda im zagraniczne piweczko
I napiją się za złe
Ochota
Ochota
Ochota
Ochota
Ochota
Ochota
Ochota
Ochota

