qarp pełnia şarkı sözleri
Znowu nie śpię, co dzień pełnia
Księżyc prezentuje się jak perła
Na ten blask nie działa roleta
Oświetla mrok który mnie dosięga
Za piętami wciąż dziki gon
Ta perła mu zabierała krok
Uciekam! czuje ze nie jestem stąd
Opuścić statek płynąć pod prąd
Kwitnę w cieniu ja nie rododendron
Nie będzie wokół mnie głośno jak w okół drona
Pracą w ciszy się osiąga niebo
Może byłbym święty ale przez piekło droga
Głowa pełna ubrudzonych sumień
Wszystkie bóle podkreślam auto tunem
Rano piękne myśli wskazują kierunek
A majowe wieczory przynoszą frasunek
Miałem zrobić wsad jakoś cały czas pudłuje
Jak jordan pool się topię gdzie ratunek
W basen pełny wrzątku wpadłem nurem
I pomału dna pod stopami nie czuję
Z szarej głębi wyłowiłem moją barocco
Jak sroka w jej oku wychwyciłem złoto
Oślepiony nie słyszałem co usta plotą
A igieł wbitych tyle że zostałem sosną
Wszystko kłuję gdy się obracam z boku na bok
Teraz aksamitny dym nie smakuje tak samo
Tej zielonej sośnie odcięto gałąź
Puzzle nie poukładane rok nadal czekają
Nie znam magicznych sztuczek jak Avallac'h
Musze iść w ciemno chodź nie ma kaganka
Zapalnie to przepustka ale dalej w kajdanach
Nie mam pełnej mocy zapłon chyba wypada
D
Na tysiąc części połowę zdołała ułożyć
Pierwsze pół w kolorze, ten czas był dobry
Drugie pół to mrok, sam muszę dokończyć
Ta część to pusta czerń, smakuje jak odwyk