432

Wobec świata jesteśmy tak samo mali Czy to już czas byśmy się oceniali w innej skali? Nie wiem bracie ale dzisiaj nawet nie chcę palić Chciałbym w smaku wiatru czuć powietrze znad Gwatemali Zamknięci w miastach szukamy swych świętych grali Liczymy że znajdzie dobry vibe nas jak Oochie Wally Też zapierdalałem za tym kiedy inni spali By budować swoje niebo, chodzić po nim jak syn Amidali 7dme poty za te parę złotych Pewnie też dobrze ten motyw Ale dzisiaj większe te banknoty Nie chce pisać o tym co już było, kiedyś pogadamy o tym Powiesz mi co rozwiązało w Twoim życiu sploty Czy przeżyłem więcej, mniej, czy może dokładnie to co ty Może dojdziemy do tego czy cokolwiek zmienia się na świecie kiedy skrzydłami uderza Motyl A może o tym jak wkurwiłem kogoś nie raz Bo pewnie w tym życiu wkurwiłem już kogoś nie raz Ale na pewno pomogłem więcej niż raz I dałem od siebie coś znacznie więcej niż czas Czy to już wszystko czy tylko cześć roli? Dzisiaj do szczęścia nie trzeba mi molly Zostawię coś więcej niż kilka scrolli Nawet jakbym miał jeszcze więcej spierdolić Czasem w tym mieście czuję lekkość skroni Czasem w tym mieście czuję się jak ronin Kiedy sam jadę środkiem drogi jak oni Kiedy idę sam drogą środka jak oni Wiem że powinienem akceptować wszystko Takim jakie jest i nic więcej Czasem myślę że już jestem nawet blisko Czasem nie chcę palić a jednak znów kręce Dym jest jak farba, oddech jak pędzel Zostawiam obrazy w powietrzu na synthach i perce Dodam bass i mam tercet 432hz