Slalom

Nie myśle o przeszkodach nieee Robie slalom przez nie Robie slalom przez nie Robie robie slalom przez nie W mieście oddam trochę hajsu dziś paru lokalom pewnie Skończe rano pewnie Pęknie ponad galon pewnie Ta noc to chyba już to przed czym ostrzegali Trzymam banie w ręce nawet nie pytam co polewali W klubie gdzie społeczne kręgi tworzą wzór mandali Czuję się jak Tony Halik, jakbym palił kush na Bali I nie wiem czy to jeszcze Kraków czy już inna nacja Chodź, sprawdzimy czy w budynku jest kolejna kondygnacja Jej gracja przyciąga mnie jak grawitacja Ta Panna to gwiazda? Nie wiem, nie znam się na konstelacjach Na piętrze widzę pyski a przyszedłem sam typie Whisky z Tennesee wprowadza w inny stan typie Mamy coś więcej niż flexx, ambitny plan typie DoubleXX tym bitem zdobywa XX-ty dan typie Przez labirynt miasta lecę dalej Czy to jeszcze melanż czy to już Maze Runner Zaczynają lecieć minimale I dzisiaj kurwa wcale Nie myśle o przeszkodach nieee Robie slalom przez nie Robie slalom przez nie Robie robie slalom przez nie W mieście oddam trochę hajsu dziś paru lokalom pewnie Skończe rano pewnie Pęknie ponad galon pewnie Halo, dzisiaj lecą kurwa same hity Werble zamieniły już te podłogi w sufity A wcześniej byłem w domu, rymowałem akapity Wypaliłem wszystkie szlugi, rozjebałem wszystkie bity Więc mam ochotę poszaleć Zawsze miałem do tego talent Banie przepijam pieprzonym browerem Widzę półki pełne butli które pite będą za barem Nie chcę Aperoli, daj mi lepiej rum bez coli Na gondoli vibe'u płynę przez ocean banderoli Pieprze przyszłość jakbym nigdy miał nie użyć soli Utrata kontroli, nikt nie zabrał z domu aureoli Tempo podnosi temperaturę Stan konta leci w dół to wzięło nade mną górę Mam potrzebę dziś uwolnić swoją drugą naturę To jedna z przyczyn przez które dziś robię kurwa ten numer